3 kwietnia 2016

Riot- 30 lat temu !

Trzydzieści lat jak jeden dzień

po Mayor Lag
Rok 1992. Zza licznych złamanych joysticków i wytartych padów słychać głos, tłumiony szumem elektroniki; „Daj, przejdę Ci” powiedział brodacz, zabierając pada koledze. Rozpoczęła się alfa, a wraz z nią pierwsze żniwa Annie Bota.
Wielu z was może o tym nie wiedzieć, lecz prace nad League of Legends rozpoczęły się dość dawno, bo aż 35 lat temu. W czasach zdominowanych przez pady i wiecznie zakurzone kartridże głowiliśmy się, jak stworzyć hit wśród ówczesnych graczy, do których sami wszak należeliśmy. Był to świetlany czas dla graczy i dość ciekawy dla projektantów - multum platform do wyboru komplementowała masa nowych gatunków gier, raz po raz wyłaniających się na potrzeby rynku, co dawało zarówno wiele opcji do wyboru, jak i obaw. „Jak długo platforma się utrzyma, zanim nasza gra odejdzie do lamusa?” - myślał niejeden z nas, i były to myśli konieczne. 
 
 
Początkowo chcieliśmy stworzyć League na automaty - przygoda przyjaznego futrzaka Teemo czy przypakowanego rowerzysty Dudyra w formie przewijanej platformówki zapowiadała się nieźle. Zrezygnowaliśmy jednak z tej platformy, ponieważ wymaga wyjścia z domu, spojrzeliśmy więc w stronę domowych konsol dominujących zachodni rynek gier w późniejszych latach 80-tych. Decyzja okazała się słuszna, ponieważ wkrótce automaty straciły na popularności. 
 
Po wyborze platformy musieliśmy się zdecydować na ostateczną formę gry. Ponieważ wśród nas byli fani gier ekonomicznych i roguelike’ów, rts-ów i shooterów, ostatecznie zdecydowaliśmy się na tryb rozgrywki, który nie przypominał niczego, aby każdy był niezadowolony w równym stopniu. Pierwsza odsłona League była izometryczną turówką z elementami tower defense, w której bohaterowie najmowali sługi do zniszczenia wrogiej bazy. Pojawiły się problemy - dzielenie ekranu i dwa pady były jedyną opcją grania ze znajomymi, znacznie utrudniało to używanie mgły wojny. Dodatkowo brak opcji zapisu był frustrujący, gdy po niemal godzinie gry kartridż przestawał działać i gra padała. Na konsolach ręcznych było jeszcze gorzej - opisy przedmiotów były całkiem nieczytelne i kupowanie odbywało się prawie losowo. Problemów było wiele i moglibyśmy opisywać je długimi wieczorami; ostatecznie, doprowadziły one do zawieszenia projektu, aż do wyjścia domowych pecetów i popularyzacji internetu, kiedy to gra, którą tak dobrze znacie, wreszcie stała się dostępna. Mimo to, wspomnienia z tamtego okresu pozostają ciepłe, przyjemne i spocone i z przyjemnością obserwujemy, jak daleko udało nam się zajść z waszą pomocą.
Chcielibyśmy podziękować wszystkim z was, którzy tak długo wspierali nas w tym przedsięwzięciu i mamy nadzieję, że zostaniecie z nami na kolejne 40 lat. Do zobaczenia w grze! 
 
Lolova xD 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz